Jadowska Aneta - Bogowie muszą być szaleni, 1957 ebooków literatury polskiej

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Jadowska AnetaDora Wilk 02Bogowie muszą być szaleniDrżyjcie Bogowie. Niech zabrzmi Highway to hell Jak wielemoże się wydarzyć w ciągu roku? Dora Wilk jak magnesprzyciąga kłopoty, wariatów i męskie spojrzenia. Łamieregulaminy, szuka przyjaźni w dziwnych miejscach, a od losudostaje przeciwników wyłącznie potężnego kalibru.Policjantka to nie zawód, ale stan umysłu... a że po drugiejstronie Bramy rzadko można złoczyńcę zakuć w kajdanki iodprowadzić do aresztu... Dora robi co musi, by Toruń, Thornczy Trójmiasto i Trójprzymierze pozostały dobrymi miejscamido życia. Drżyjcie Bogowie, wampiry, wilki, Archaniołowie ipospolici wariaci – Dora Wilk kopie tyłki z wdziękiembaleriny, nie przyjmuje usprawiedliwień o złym dzieciństwie inie przebiera w środkach by zaprowadzić porządek.1Starałam się nie uderzyć go tylko dlatego, że mogłam tozrobić. Oddychaj, myślałam, oddychaj, nie możesz goznokautować tylko dlatego, że jest idiotą. Właściwie mogłam,ale gdybym miała robić to każdemu napotkanemu idiocie, mojadroga usłana byłaby ciałami. Jedno z nich, bez wątpienia,należałoby do Gwidona.- Powiedziałam ci już, nie możesz tu zostać na noc,umawialiśmy się od samego początku: figle, ale nie spanie,tak? - Ton, jakim mówiłam, mógłby zamrozić niewielki staw,ale na słowiańskim bóstwie nie zrobił wrażenia. Jeszcze chwilai zostaną mi rękoczyny.Nerwy miałam w strzępach. Nie tylko z powodu Gwidona;powtarzające się snowidzenia wysysały ze mnie mnóstwoenergii. Gdybym tylko pamiętała, czego dotyczyły... Czegośzłego, bez wątpienia, ale rano zostawały mi w głowie tylkozlepki emocji i zaschnięte na policzkach łzy. Frustrujące.- Nie możesz mnie tak traktować, Jado - miauczał. Czybogom wypada miauczeć? - Nie jestem zabawką z sex shopu!Przetarłam twarz dłońmi, odgarniając splątane rude pasma zczoła. Czy w dwudziestym pierwszym wieku kobietynaprawdę słyszą takie właśnie teksty od swoichprzypadkowych dość partnerów? Spotykaliśmy się jakieś dwamiesiące, dwa, trzy razy w tygodniu na szybki i zwyklesatysfakcjonujący seks, bez randek, bez gadania, bez planów.Przynajmniej z mojej strony. Czy słowiańskie bóstwa byłybardziej monogamiczne niż wiedźmy z domieszką magii PaniPółnocy? Zastanawiałam się. Czy to ze mną jest coś nie tak,czy to on ma kłopoty z adaptacją do mojej rzeczywistości?Jego skargi wpadały mi jednym uchem, by wypaść drugim,patrzyłam, nie rozumiejąc, jakim cudem od miłego bzykankadoszliśmy do monologu Gwidona o moim lęku przedzaangażowaniem się w związek? Jaki związek, do cholery?- Gwidonie, daj spokój, od początku uprzedzałam, nieinteresują mnie związki - mruknęłam, świadoma, że nic, copowiem, i tak do niego nie dotrze.Czy odwiedził jakiegoś terapeutę, który kazał mu stawićczoło swoim uczuciom i zwerbalizować je? Werbalizował imiał gdzieś to, czy słucham. Nie słuchałam, chciałam, żeby jużskończył, ubrał się i wyniósł z mojego pokoju, z mieszkania,najlepiej z mojego miasta. Mógł tu mieszkać trzysta lat dłużejniż ja, ale był nomadą, ja od kilku tygodni pełniłam funkcjęnamiestnika Starszyzny, miałam w Thornie mieszkanie,przyjaciół, agencję detektywistyczną, którą prowadziłam zMironem i Joshuą, moimi przyjaciółmi i współlokatorami.Właściwie to przez nich zaczęłam sypiać z Gwidonem.Mieszkanie z dwoma apetycznymi samcami - z którymi niemogę lub nie powinnam chcieć się przespać, przyjednoczesnym utrzymywaniu celibatu - może skończyć się źlelub bardzo źle. Nie mogę być wygłodniała, jeśli nie chcę sięrzucić na nich, gdy zaspani rano drepczą do łazienki, gdyzasypiają na kanapie w naszym pokoju dziennym, gdy widzęJoshuę w mojej koszulce Metalliki... Potrząsnęłam głową, byoddalić od siebie te myśli, bo i tak zrobiło mi się gorąco. Naszasytuacja była dość skomplikowana i bez wiedźmich brudnychfantazji. Nagle uświadomiłam sobie, że zapewne obaj słysząwszystko, co mówi Gwidon, i to lepiej niż ja.- Gwidon, mógłbyś się przymknąć? Jest środek nocy, niechcę obudzić chłopaków.- Chłopaków? Nie myśl, że zapomniałem o twoichchłopcach, nieopierzonym aniele i zdegenerowanym diable, toprzez nich mnie nie chcesz, tak? Przyznaj się, sypiasz z nimi?Na Boginię, czemu się tak ciskał? Słynął z luźnego podejściado spraw seksualnych, między innymi dlatego go wybrałam,skąd ta zmiana?- Doskonale wiesz, że nie sypiam, są przyjaciółmi, braćmi.Nagięłam nieco rzeczywistość - o braciach nie miewammokrych snów, nie mam ochoty wpatrywać się w nich wnieskończoność, nie jestem zazdrosna, gdy spotykają się zdziewczynami... Miron kogoś przyprowadził, nie widziałamjej, ale słyszałam chichot. Po samym dźwięku, jaki wydawała,wiedziałam, że nie jest bystra i jej nie pokocham. Zacisnęłamodruchowo pięści.- Braćmi? - Znów zjadliwy ton. - Jasne, ślinicie się wszyscyna swój widok, nie przepuścicie żadnej okazji, by się dotknąć,mieszkacie ze sobą... jeśli nie uprawiacie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • red-hacjenda.opx.pl