Jax, AAA Trwające, Jax i Sara - dalsze losy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->BURN – R.J. LewisBURN (część 2 Ignite) – R.J. LewisTłumaczenie nieoficjalne: szamanciaPamiętajcie o nierozpowszechnianiu tłumaczenia.Tylko do użytku osobistego!1BURN – R.J. LewisRozdział 3Zdradziłam go. Obiecałam mu, że zostanę. Wytykałam sobie, kiedyto dotarło do mnie. Czy kiedykolwiek przyszło mi do głowy, że możeistnieje jakiś sposób, w którym kobiety Skorpionów są inaczej traktowaneniż zwykle? Remy powiedział, że Jaxon był następny w kolejce dowydawania rozkazów. Z pewnością miał taką władzę, że byłby w stanieuwolnić mnie od bycia bezpłatną prostytutką. To właśnie była Sara pełnanadziei, próbująca z całych sił myśleć pozytywnie.Powinien mi powiedzieć o tym, do cholery! Powinien być ze mnąszczery i uświadomić mi w co jest zaangażowany. Usiadłam na szorstkiejnierównej podłodze i patrzyłam jak woda znika w odpływie. Byłamżałosna, ocknęłam się iwpatrywałam w odpływ myśląc, jakby razem ztą wodą znikało całe moje życie, w dół do pieprzonego życiowegokanału ściekowego.Co mi teraz pozostało do wyboru? Remy nie pozwoli mi odejść.Mimo, że trzymanie mnie z dala od klubu było dla niego sprawą honoru,to nie widziałam sensu w tym, dlaczego się tak zdenerwował.To było coś innego i wiedziałam dokładnie, o co chodzi. Sposób wjaki na mnie patrzył i fakt, że szukał mnie przez te wszystkie lata… facetmnie pragnął.Próbowałam z całych sił przypomnieć sobie jego twarz, gdy był wbarze gdzie pracowałam lata temu. Dlaczego tam był? Śledził kogoś – cośco robił najczęściej z daleka. Obserwował przy pracy, flirtował iprowokował.Skrzywiłam się na same wspomnienie o tym. Jaxon musiał na towszystko patrzeć. O cholera, czy Remy wiedział, że on tam jest? Jeśli takto…2BURN – R.J. Lewis- Wszystko w porządku?Podskoczyłam i szybko przysunęłam kolana do swojej piersi. Remystał pośrodku łazienki i miał wszystko gdzieś. Czyżby kompletnie byłpozbawiony manier?!- Co ty tu robisz? – prawie krzyknęłam.- Wołałem cię, ale ty nie odpowiadałaś.- Tak więc, zdecydowałeś się ot, tak po prostu tu wejść?Żadnej zmarszczonej brwi, ani zaciśniętych ust, Remy wydawał sięcałkowicie wyluzowany. Nie próbował nawet ukryć lekkiego uśmieszkuktóry przemknął pod jego nosem. Miał piękną twarz skrytą pod niedużąbrodą, chociaż zarost dodawał mu uroku i drapieżności w wyglądzie,wyobrażałam sobie, że pod spodem ma chłopięcą urodę którą z nadziejąskrywał podkreślając swoją szorstkość. Miał duże oczy otoczone gęstymirzęsami. Usta za to cienkie i krwistoczerwone, kiedy je oblizywał. To byłobardzo rozpraszające.- Jesteś tu już od jakiegoś czasu. Chciałem się upewnić, że wszystkojest w porządku – powiedział wciąż stojąc w tym samym miejscukilkanaście centymetrów ode mnie. Nadal się wpatrywał. Jego oczy wżaden sposób nie zdradzały krztyny rozumu. Przebiegał nimi po moimciele od głowy aż do stóp. Wątpię, że było co oglądać poza szerokootwartymi oczami i potarganymi włosami dziewczyny zwiniętej w kącie.- Cóż, więc nic mi nie jest – wkurwienie w moim głosie byłoewidentne i robiłam co mogłam, aby zmarszczyć do tego groźnie brwi.Jednak moje próby zastraszenia go całkowicie zawiodły, ponieważ terazzaczął się śmiać na całego. Skurczybyk.A potem zbliżył się jeszcze bardziej do mnie, tak że zaczęła na niegopryskać woda i pochylił się. Moje ciało całe zesztywniało, kiedy patrzyłam3BURN – R.J. Lewisw szoku jak zakręca wodę. Bezczelny drań. Następnie wziął puszystyręcznik i rzucił nim we mnie.- Pośpiesz się, ptaszyno - Bez czekania na moją odpowiedź,odwrócił się i wyszedł.Przytuliłam ręcznik do piersi. Dziwne uczucie zaczęło formować sięw moim brzuchu, kiedy tak nagle wtargnął. Facet był totalnie dziwny.Aleprzynajmniej nie był już zły.Nie, z całą pewnością nie był. Trudny dorozszyfrowania. Remy, wyszedł z łazienki.Prysznic nic nie dał, nadal byłam zdezorientowana jak cholera.Jedno wiedziałam na pewno, jeśli podobałam się mu, zamierzałam dowykorzystać. Straszne i samolubne, dobrze wiem, ale nie chciałamprzebywać ani chwili dłużej w tych czterech ścianach. Jeśli tylko udałobymi się go przekonać do tego, aby mi zaufał…No i co wtedy?Westchnęłam.Wróciłam do punktu wyjścia.Włożyłam parę wyjątkowo ciasnych jeansów i cukierkowy czerwonytop, który miał zdobienia ze złotych koralików ciągnących się wokół szyi.Dziwaczne cygańskie gówno. Szczerze, skąd on wytrzasnął te ciuchy?Później szybkim ruchem palca skręciłam włosy w kok i wyszłam.Remy miał rację. Byłam pod prysznicem przez dłuższy czasponieważ, kiedy rozmyślałam nad swoim gównianym życiem, Remyzdążył przekształcić pokój w coś bardziej komfortowego do mieszkania.Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam był telewizor ustawiony nasolidnej brązowej szafce i stos filmów ułożonych na jej półce. Na tej samejścianie stała mała toaletka i leżały na niej gumki do włosów, grzebienie ispinki. Koło łóżka stała mała lodówka, a na niej stos magazynów doczytania.4BURN – R.J. LewisWszystko było w stanie zorganizowanego bałaganu z pudłamistarannie ułożonymi pod ścianą, żeby w pokoju pozostało niecoprzestrzeni. Remy był w samym środku tego zamieszania i ustawiał dużeowalne lustro w rogu pokoju, kiedy się pojawiłam. Nie bardzo wiedziałamjak się czuję, czułam mieszaninę dziwnych i sprzecznych ze sobą emocji.To było miłe z jego strony, że próbował sprawić, aby było mi wygodniej,ale robiąc to potwierdzał jedynie fakt, że zostanę tu na dłuższy czas. A tomnie przerażało.Powaga mojej sytuacji właśnie do mnie dotarła. Nie miałam innegowyboru, musiałam tu zostać. Moja wolność właśnie została mi odebrana.- Szybko działasz – skomentowałam.Jego kamizelka była rozpięta, a rękawy od czarnej koszulipodwinięte. Miał ogromne ręce i szerokie ramiona, o bardzo ładnymkształcie… Tylko spójrzcie na niego, zastanawiałam się ile mógł mieć lat.- Ile masz lat? – wymsknęło mi się pytanie i poczułam się głupio, żeo to pytam. Nie przemyślałam tego.- Trzydzieści trzy – odpowiedział, odwracając się by na mniespojrzeć – A dlaczego pytasz?Wzruszyłam ramionami - z czystej ciekawości.Kiedy miałam czternaście lat, on miał dwadzieścia dwa. Nie byłotak źle, zadurzyłam się w facecie, który był zaledwie osiem lat starszy odemnie. Myślałam wtedy, że jest dużo więcej starszy.Usiadłam na łóżku i przyglądałam się jak kręci się po pokoju iorganizuje wszystko.- Zamierzasz zostawić mnie tu samą z tym stosem filmów, aby przyich pomocy zwalczała nudę?Przestał rozpakowywać pudło i spojrzał na mnie.5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]