Jacq. (Egipski sędzia tom 3) [Sprawiedliwość wezyra].(!), EBooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CHRISTIAN JACQEGIPSKI SĘDZIAtom 3Sprawiedliwoć WezyraROZDZIAŁ 1Zdrada przynosiła wielkie zyski. Pyzaty, czerwony na twarzy, zniszczony Jarrotwypił trzeciš czarkę białego wina, gratulujšc sobie właciwego wyboru. Kiedy byłkancelistš u Pazera, który został wezyrem Ramzesa Wielkiego, pracował za dużo izarabiał za mało. Odkšd poszedł na służbę do Bel-Trana, największego wrogawezyra, jego życie poprawiło się z dnia na dzień. Płacono mu za każdš informacjęo przyzwyczajeniach Pazera. Jarrot miał nadzieję, że dzięki poparciu Bel-Tranaoraz fałszywemu wiadectwu jednego z jego zauszników uzyska rozwód z winy żony iopiekę nad córkš, przyszłš tancerkš.Były sekretarz sšdowy wstał przed witem z okropnš migrenš, choć nad ekonomicznšstolicš Egiptu, Memfisem, położonym na styku Delty i doliny Nilu, trwała jeszczenoc.Z tak cichej zazwyczaj uliczki dobiegły go jakie szepty.Jarrot odstawił czarkę. Odkšd zdradzał Pazera, pił coraz więcej. Nie żebydręczyły go wyrzuty sumienia, lecz dlatego, że wreszcie stać go było na dobrewina i pierwszorzędne piwa. Nieugaszone pragnienie wcišż paliło mu gardło.Pchnšł drewnianš okiennicę i wyjrzał na zewnštrz.Nikogo.Mruczšc pod nosem, pomylał o wspaniałym dniu, który go czekał. Dzięki Bel-Tranowi opuci to przedmiecie i przeniesie się do lepszej dzielnicy, bliżejcentrum. Już dzi wieczorem zamieszka w pięciopokojowym domu z ogródkiem, jutroza otrzyma posadę i tytuł inspektora finansów w podległym Bel-Tranowiministerstwie.Był tylko jeden kłopot: mimo cennych wskazówek, jakich dostarczał Bel-Tranowi,Pazera jeszcze nie wyeliminowano, zupełnie jakby strzegli go bogowie. Aleszczęcie niebawem się odwróci.Na dworze kto chichotał.Zaniepokojony Jarrot przyłożył ucho do drzwi prowadzšcych na ulicę. I naglezrozumiał: ta banda chłopców znowu zabawiała się smarowaniem ochrš po fasadachdomów!Wciekły otworzył szeroko drzwi.Przed sobš dojrzał otwarty pysk hieny. Olbrzymiej samicy z pianš na pysku izaczerwienionymi oczyma. Wydała okrzyk przypominajšcy miech z zawiatów iskoczyła mu do gardła.Hieny zazwyczaj oczyszczały pustynię, pożerajšc padlinę, i nie zbliżały się doludzkich osad. Wbrew swoim zwyczajom kilkanacie dzikich zwierzšt zapuciło sięna przedmiecia Memfisu i zabiło niejakiego Jarrota, byłego kancelistę i pijaka,którego nie znosili sšsiedzi. Drapieżne zwierzęta odpędzili zbrojni w kijemieszkańcy dzielnicy, ale wszyscy interpretowali ten dramat jako złš wróżbę dlaprzyszłoci Ramzesa, którego autorytetu nikt dotšd nie podważał. W porcie, warsenałach, dokach, koszarach, w dzielnicach Sykomoru, Muru Krokodyla czyKolegium Medycznego, na targach i w warsztatach rzemielniczych wszystkim nausta cisnęły się te same słowa: "Rok hien!".Kraj osłabnie, wylew będzie kiepski, ziemia jałowa, zmarniejš sady, zabraknieowoców, jarzyn, ubrań i maci. Beduini napadnš na pola Delty, zachwieje się tronfaraona. Rok hien to zerwanie z harmoniš, szczerba, przez którš wcisnš się siłyzła!Szeptano, że Ramzes Wielki nie jest już zdolny odeprzeć tego nieszczęcia.Wprawdzie za dziewięć miesięcy odbędzie się więto odrodzenia, które przywrócimonarsze siłę, niezbędnš, by stawił czoło przeciwnikowi i zwyciężył go, ale czyto więto nie nadejdzie zbyt póno? Pazer, nowy wezyr, jest młody iniedowiadczony .Fakt, iż podjšł swš funkcję w roku hien, przyniesie mu klęskę.Jeli król nie ochrania już swego ludu, i on sam, i lud zginš w żarłocznejpaszczy ciemnoci.Był koniec stycznia i lodowaty wiatr hulał po nekropolii Sakkary, nad któršwznosiły się gigantyczne schody do nieba -piramida faraona Dżesera. Trudnobyłoby rozpoznać tę parę ciepło okrytych ludzi, rozmylajšcych w kaplicygrobowej mędrca Branira. Otuleni w ciepłe tuniki z długimi rękawami, z zeszytychpasów materiału, Pazer i Neferet odczytali w milczeniu hieroglify wyryte wpięknym wapieniu:Żywi, którzy jestecie na ziemi i przechodzicie obok tego grobu, wy, co kochacieżycie i nienawidzicie mierci, wymówcie moje imię, abym i ja żył, odmówcie wmojej intencji ofiarnš formułę.Duchowy mistrz Pazera i Neferet, Branir, został zamordowany. Kto okazał się takokrutny, że wbił mu w kark igłę z masy perłowej, aby nie objšł funkcji wielkiegokapłana Karnaku, a na dodatek oskarżył jeszcze o ten mord jego ucznia, Pazera?Choć ledztwo nie posunęło się naprzód, Pazer i Neferet poprzysięgli sobie, żedotrš do prawdy, nie baczšc na żadne ryzyko.Do kaplicy zbliżyła się chuda postać o szerokich, czarnych i zroniętychbrwiach, wšskich ustach, nie kończšcych się rękach i cienkich nogach.Mumifikator Dżui większoć czasu spędzał na preparowaniu zwłok, by jeprzekształcić w Ozyrysa.-Chcesz zobaczyć miejsce swego grobu? -zapytał Pazera.-Już idę.Wezyr Pazer, smukły szatyn o wyniosłym czole i zielonkawych oczach z brunatnymiplamkami, otrzymał od Ramzesa Wielkiego misję ocalenia Egiptu przed spiskiem,który zagrażał tronowi. Poczštkujšcy prowincjonalny sędzia, przeniesiony doMemfisu, młody Pazer, którego imię znaczyło "ten, co dostrzega w dali", odmówiłporęczenia administracyjnej nieprawidłowoci i odsłonił straszliwy dramat, doktórego klucz przekazał mu sam władca.Spiskowcy zamordowali honorowš wartę Sfinksa z Gizy, by korytarzem, któryzaczynał się między łapami gigantycznego posšgu, a prowadził do wnętrza WielkiejPiramidy, dotrzeć do orodka energii duchowej kraju. Włamali się do sarkofaguCheopsa i skradli testament bogów, który uprawomocniał władzę faraona. Jeliwładca nie okaże go kapłanom, dworowi i ludowi w czasie więta odrodzenia, którewyznaczono na dwudziestego lipca, dzień nowego roku, będzie musiał abdykować iprzekazać państwowš nawę jakiej mrocznej istocie.Ramzes zaufał Pazerowi, bo młody sędzia okazał się nieugięty i odrzucił wszelkikompromis kosztem kariery, a nawet narażajšc własne życie. Mianowany wezyrem,najwyższym sędziš, panem królewskiej pieczęci, szefem tajemnic, dyrektoremwszelkich prac faraona, premierem Egiptu, Pazer musiał próbować wszystkiego, abyocalić kraj przed ruinš.Idšc alejš wzdłuż grobów, Pazer przyglšdał się swojej żonie, Neferet, którejpięknoć zachwycała go coraz bardziej. Ciemnobłękitne oczy, jasne włosy, czystyowal delikatnej twarzy... była szczęciem i radociš życia. Gdyby nie ona, byłbysię załamał pod ciosami losu.Neferet, która po długich walkach została naczelnym lekarzem królestwa, lubiłaleczyć. Od mędrca Branira, lekarza i radiestety, przejęła zdolnoć rozpoznawanianatury chorób i umiejętnoć usuwania ich przyczyn. Na szyi nosiła ofiarowany jejprzez mistrza turkus, który oddalał nieszczęcia.Ani Pazer, ani Neferet nie pragnęli tak wysokich funkcji. Ich najgorętszympragnieniem było zamieszkać w jakiej wiosce w okolicach Teb i żyć tamszczęliwie pod słońcem Górnego Egiptu. Bogowie zadecydowali jednak inaczej.Jako jedyni dopuszczeni do tajemnicy faraona, będš dzielnie walczyć, choćwładza, jakš dysponujš, jest raczej iluzoryczna.-To tutaj -rzekł mumifikator, wskazujšc puste miejsce obok grobu jakiegodawnego wezyra. -Jutro kamieniarze rozpocznš pracę.Pazer skinšł głowš. Pierwszym obowišzkiem osoby na jego stanowisku byłoprzygotowanie dla siebie wiecznego domu, w którym będzie przebywać wraz zmałżonkš.Mumifikator oddalił się powolnym i zmęczonym krokiem.-Może nigdy nie spoczniemy na tym cmentarzu -powiedział ponuro Pazer. -WrogowieRamzesa jasno zadeklarowali chęć porzucenia tradycyjnych rytuałów. Oni chcšzniszczyć wiat, nie człowieka.Stadło skierowało się ku wielkiemu dziedzińcowi przed piramidš schodkowš. To tupodczas więta odrodzenia Ramzes powinien ukazać testament bogów, którego jużnie miał.Pazer był przekonany, że zabójstwo jego mistrza wišże się ze spiskiem.Identyfikacja mordercy naprowadziłaby go na lad złodziei i może pozwoliłabyrozsunšć wnyki pułapki. Pozbawiony pomocy swego przyjaciela i duchowego brata,Sutiego, którego skazano na rok fortecy za małżeńskš niewiernoć, wcišżrozmylał o sposobie jego uwolnienia. Ale będšc sam panem sprawiedliwoci, podgrobš odwołania z funkcji nie mógł faworyzować kogo bliskiego.Wielki dziedziniec Sakkary narzucał niezrównanš wielkoć czasów piramid. Tutajwcieliła się duchowa przygoda faraonów, tu północ połšczyła się z południem,tworzšc wietliste i potężne królestwo, którego dziedzicem był Ramzes. Pazerobjšł czule Neferet. W olnieniu podziwiali surowš budowlę, widocznš zewszystkich miejsc nekropolii.Za plecami usłyszeli odgłos kroków.Odwrócili się. Zdšżał ku nim silnie zbudowany mężczyzna redniego wzrostu ookršgłej twarzy. Miał czarne włosy i pulchne kończyny, szedł szybko i wydawałsię zdenerwowany. Pazer i Neferet spojrzeli po sobie, nie dowierzajšc własnymoczom.To był on, Bel-Tran, ich zagorzały wróg i dusza spisku.Bel-Tran, naczelnik Podwójnego Białego Domu, minister ekonomii, obdarzonyniezwykłš zdolnociš do kalkulacji, niestrudzony pracownik, wystartował z samegodołu społecznej drabiny. Fabrykant papirusu, a potem główny skarbnik spichrzówudawał, że wspomaga Pazera, by kontrolować jego poczynania. Gdy wbrew wszelkimoczekiwaniom ten został wezyrem, Bel-Tran odrzucił maskę szczerego przyjaciela.Pazer pamiętał jego skrzywionš grymasem twarz i pogróżki: "Bogowie, wištynie,odwieczne mieszkania, rytuały. To wszystko jest mieszne i przestarzałe. Niemasz cienia wiadomoci nowego wiata, w który wkraczamy. Twój wiat jestprzeżarty, przegryzłem wszystkie jego podpory!".Pazer uznał, że nie należy aresztować Bel-Trana. Najpierw musi zniszczyć utkanšprzez niego pajęczynę, rozerwać sieć zależnoci i odnaleć testament bogów. Bel-... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • red-hacjenda.opx.pl